Koniec roku za nami, za nami również pożegnanie przedszkola,
odtańczony polonez, łzy dzieci i rodziców. Czas pożegnania z ukochanymi Paniami
i z ukochanym budynkiem. Tak oto, zdecydowanie zbyt szybko nadszedł czas
pójścia do szkoły naszych 6 latków.
Ale, ale, jak stworzyć klimat ostatniego dnia, aby wszyscy go dobrze i miło zapamiętali? …
Dwie szalone (tylko czasem) matki wzięły się za
organizację imprezy zakończeniowej w przedszkolu. W sumie to nawet prawie je
wrobiono, bo poszły na zebranie informacyjne i dały pomysł motywu przewodniego.
Tym samym te wszystkie oczęta mam i tatów skierowały się na nie i oto zostały
nieoficjalnie mianowane organizatorkami J
Tak, tak, o mnie mowa. I o mojej przyjaciółce Angelice
również. Okazało się, że zorganizowanie imprezy przedszkolnej
wcale nie jest takie łatwe, szczególnie jak w wyznaczony dzień ma się tylko
cztery pary rąk. Cóż, wyzwaniu trzeba było jednak sprostać.
Impreza miała motyw hawajski, część tatusiów założyła fajne,
kolorowe koszule (skąd oni je mieli? ;)), mamy miały kolorowe spódnice i akcenty
kwiatowe. Dzieciaki bawiły się doskonale z animatorkami, a najwięcej śmiechu było
przy skakaniu w workach i przeciąganiu liny. Był grill, przekąski i cudne
hawajskie dekoracje. Polecam! Było kolorowo, przyjemnie, wesoło.
Fajnym pomysłem na takim wydarzeniu jest zorganizowanie
kącika fotograficznego, jasne tło, światło słoneczne, aparat, dmuchana palma,
piasek z piaskownicy, mnóstwo śmiechu i cudowne zdjęcia będą pamiątką na całe życie.
My, Matki, w ciągłym biegu, z dwójką dzieci (zebrane razem
do kupy w sumie dają czwórkę), dałyśmy radę. Jesteśmy z siebie dumne.
Gorąco polecam. Aloha!