środa, 29 lipca 2015

Wycieczka do Madrytu w prezencie? Tak! Bo warto spełniać czyjeś marzenia.



Warner Bros Park Madryt

Uwielbiam robić niespodzianki. Jedną z największych jak do tej pory była wycieczka do Madrytu – jako prezent dla mojego męża, na jego 35 urodziny. Długo zastanawiałam się co sprawiłby mu największą radość w tym dniu. I tak w marcu ...


... weszłam na stronę Ryanair, żeby sprawdzić ile kosztują bilety lotnicze i czy uda mi się wstrzelić bezpośrednio w termin urodzin. Termin był, jednak koszt biletów trochę przekraczał moje możliwości finansowe – to znaczy za bilety musiałam  zapłacić tyle, ile miałam wszystkich oszczędności na koncie – czyli 1300 zł. Pomyślałam sobie wtedy, co będzie jeśli dokonam tego zakupu i nie uzbieram na hotel i resztę? Ale z drugiej strony mój optymizm podpowiadał mi również, że jest dopiero marzec i do lipca na pewno mi się uda. Wahałam się jeszcze kilka dni, cena z dnia na dzień pięła się nieznacznie (ale jednak) do góry, więc musiałam się szybko decydować. I kliknęłam „Kup bilety”. Potem pojawiła się fajna wygrana konkursowa – 500 zł do travelplanet, więc voucher pokrył w większej części koszt hotelu. W następnych miesiącach odkładałam każdą możliwą złotówkę, zastanawiając się na przykład (jak to kobieta) czy kolejna bluzka jest mi rzeczywiście potrzebna ;).

Przez te kilka miesięcy miałam czas na znalezienie informacji jak poruszać się po mieście (metrem), gdzie zaparkować wypożyczony samochód (którym pojechaliśmy do parku rozrywki Warner Bros), itp. Pierwszy raz w życiu planowałam sama taką wycieczkę, co było dla mnie nie lada wyzwaniem, bo zwykle jeździłam na wyjazdy zorganizowane. Głównym punktem podróży musiał być Stadion Santiago Bernabeu, ponieważ mój mąż jest wielkim fanem Realu Madryt. Z forum internetowego dowiedziałam się, że warto mu na miejscu wyrobić kartę Madytysty, która upoważnia do zniżek w sklepie i przy zakupie biletów na Tour Bernabeu. Naprawdę się opłacało a i radość męża była ogromna.

Przed wyjazdem pozostawała jeszcze jedna kwestia – jak to wszystko utrzymać w tajemnicy? Dzieci dopytywały się wielokrotnie co będziemy robić, szczególnie, że ja byłam przez cały ten czas oczekiwania bardzo podekscytowana. Starsza córka wiedziała, młodszej powiedziałam, że jedziemy nad morze. I dobrze, bo któregoś wieczoru siedząc przy kolacji głośno zapytała „A na ile nocek jedziecie nad to morze na taty urodziny?”. Po prostu się zapomniała, ale gdyby znała prawdę byłyby nici z niespodzianki.

Gdy nadszedł ten dzień, pojechałam do męża do pracy, gdy wyszedł poprosiłam by się przebrał w luźniejsze ubrania, które mu przywiozłam (nie będzie przecież leciał do Madrytu w garniturze J), potem wręczyłam mu małe pudełeczko, w którym była mapa miasta i opis wycieczki. Mąż, zaskoczony, nie widział co powiedzieć, podrapał się tylko po głowie i w szoku zaczął niemalże krzyczeć: „Szybko, jedziemy na lotnisko, bo nie zdążymy na samolot”.


Madryt


To była cudowna wycieczka, mieliśmy czas by pobyć znowu we dwoje (dzieci zostały z babcią w Warszawie), po prostu poszlajać się po mieście, zwiedzić stadion Realu Madryt, być w chmurach dzięki kolejce linowej Teleferico, poszaleć we wspaniałym parku rozrywki Warner Bros Madrid (opis będzie w osobnym poście, zapraszam już teraz, bo zdradzę tam sekret biletu VIP, który bardzo zaskakuje), odwiedzić królewskie ogrody i nawet zobaczyć samego Króla (w samochodzie, który pędził zapewne na jakieś ważne spotkanie). 


Madryt

Madryt

Madryt

Madryt

Madryt

Madryt

Madryt

Madryt

Metro, Madryt

Metro, Madryt

Teleferico Madryt - widok z kolejki

Teleferico Madryt




Słowo o Santiago Bernabeu.

Muzeum, boisko, szatnie, centrum prasowe – to wszystko można zobaczyć podczas wycieczki „Bernabeu Tour”. W dni meczowe część ekspozycji dla zwiedzających może być niedostępna, dlatego warto na Santiago wybrać się podczas przerwy wakacyjnej. To niesamowite uczucie być w tej samej szatni co Ronaldo, nawet dla osoby takiej jak ja – która interesuje się piłką tylko dlatego, że fanem jest mąż. Cały stadion Santiago jest naprawdę wyjątkowy, przesiąknięty historią, z doskonale zaprojektowanym i klimatycznym muzeum. Można tam zobaczyć filmy z całego okresu sukcesów Realu, zdobyte puchary, koszulki, stare piłki i buty piłkarskie. Wycieczce towarzyszy elektryzująca muzyka. Dotykając murawy, czy zasiadając na chwilę na miejscach rezerwowych graczy, człowiek czuje się sam jak część niesamowitej historii wielkiego klubu piłkarskiego. Bardzo polecam, szczególnie, że na Santiago bardzo łatwo dostać się madryckim metrem.

Santiago Bernabeu

Santiago Bernabeu

Santiago Bernabeu

Santiago Bernabeu

Santiago Bernabeu

Santiago Bernabeu

Santiago Bernabeu

Santiago Bernabeu

Santiago Bernabeu

Santiago Bernabeu

Santiago Bernabeu

Santiago Bernabeu

Santiago Bernabeu

Santiago Bernabeu

Santiago Bernabeu

Santiago Bernabeu

Santiago Bernabeu

Santiago Bernabeu

Santiago Bernabeu

Santiago Bernabeu

Santiago Bernabeu

Santiago Bernabeu

Santiago Bernabeu


Warto spełniać marzenia bliskich nam osób. Szczery uśmiech jest pełnią szczęścia nie tylko dla osoby obdarowanej. Gdy mąż zobaczył na żywo stadion Santiago Bernabeu, widziałam w jego oczach radość połączoną ze wzruszeniem. Gdy westchnął widząc murawę, poczułam, że ta chwila jest naprawdę wyjątkowa. 



czwartek, 16 lipca 2015

Bajkobusem po stolicy, poznać legendy.


Bajkobus jest cudowny, zamieszkują w nim wróżki, czarodzieje, przygody. To jest wyjątkowy pojazd, który wcale nie jeździ po ulicy, lecz unosi się nad miastem. A gdy pasażerowie dmuchają, to unosi się wyżej i wyżej. Autobusem kieruje wesoły  Pan Kierowca, który jedzie w kierunku, który wskażą mu dzieci. I tak, podczas fantastycznej podróży słychać: „Panie kierowco, prosto”, „Panie kierowco, w prawo”. Bajkobus jest cały ze złota i znaleźć w nim można zaczarowane stworzenia. Przelatują czasem nad głową (szczególnie podczas zakrętów) i można wtedy pomyśleć sobie życzenie. Na pewno się spełni, bo w zaczarowanym bajkobusie  wszystko jest przecież możliwe J





Na wspaniałą bezpłatną bajkobusową przygodę wybrałyśmy się z Alicją już po raz drugi. Tym razem również było ciekawie, mądrze i inspirująco. Śladami legend podążaliśmy za Panem Czarodziejem oraz Panem Feliksem Przygodą (który lata balonem!). Dzieciom towarzyszyła również wróżka organizująca zabawy i mini konkursy.

Uczestnicy bajkobusowej wycieczki mieli okazję w tym roku poznać legendy o Warsie i Sawie, Panu Twardowskim oraz królach i wariacie Piekarskim. Wszystko było przygotowane bardzo profesjonalnie przez Warszawskich Przewodników oraz Teatr Baza (facebook.com/Warszawa.przewodnik; facebook.com/TeatrBaza).

Jak zawsze jestem oczarowana osobami zaangażowanymi w przedsięwzięcie – krótkie przedstawienia grane są z pasją i widać, że aktorzy wkładają w to całe swoje serce. Jestem również pod wrażeniem pięknych i bogatych strojów.








 Mimo, iż nie jestem już dzieckiem naprawdę poczułam się jak w bajce, przeniosłam w czasy dawnych legend i szczerze przestraszyłam wariata Piekarskiego ;)