Pałac Kultury i Nauki, zna go chyba każdy? Widzimy go
codziennie stojącego dumnie w centrum Warszawy. W nocy czasem mieni się jedną
barwą, czasem kilkoma. Chadzamy tam do kina, teatru, na targi, wystawy i
dyskoteki. Lubimy Pałac, czyż nie?
|
Pałac Kultury i Nauki |
Wczoraj miałam wielką przyjemność zobaczyć Pałac Stalina
(taka była jego pierwotna nazwa) od tak zwanych „kulis” . Taką niezwykłą
wycieczkę zorganizowało wydawnictwo ZNAK – wydawca książki „Pałac. Biografia
intymna”. Na facebooku odbył się konkurs, w którym można było wygrać tą
wspaniałą nagrodę.
Zwiedzanie zaczęliśmy od holu głównego, potem przechadzaliśmy
się po pięknych, marmurowych salach okraszonych przepychem, na widok którego
kilkadziesiąt lat temu ludzie mdleli. W Pałacu bywałam wielokrotnie, ale tylko
tym razem spojrzałam w górę i ujrzałam przepiękną aranżację sufitu i ogromne
żyrandole, które nawet mnie prawie zwaliły z nóg.
Miałam okazję zobaczyć „breżniewówki”, czyli tajemnicze sale
przeznaczone dla najważniejszych gości. Sale, którymi można wejść na loże Sali
Kongresowej. Zobaczyłam też przepięknie zdobione krzesła, które dziś wyglądają
tak samo pięknie, jak 60 lat temu.
|
Pałac Kultury i Nauki |
|
Pałac Kultury i Nauki |
|
Pałac Kultury i Nauki |
|
Pałac Kultury i Nauki |
|
Pałac Kultury i Nauki |
|
Pałac Kultury i Nauki |
|
Pałac Kultury i Nauki |
Kolejnym punktem wycieczki był Taras
Widokowy na 30 piętrze. Wjechaliśmy windą na 27 piętro, a resztę trasy
pokonaliśmy schodami.
Ciekawostki z tego etapu:
Osoby obsługujące windy, ze względu na ciężkie warunki pracy, mogą wykonywać swoje obowiązki tylko 2 godziny dziennie.
Stopnie pomiędzy piętrami 29 i 30 są wyższe, niż na innych kondygnacjach.
Samobójców kończących swój żywot skacząc z najwyższego
budynku w Polsce było 6 lub 7. Różne źródła podają różne dane, ze względu na to,
iż jedne liczą parę jako „1”, inne jako „2”. W każdym razie para kochanków,
która postanowiła się zabić skacząc z tarasu widokowego, zrobiła to z miłości.
Rodzice nie zgadzali się na to, aby byli razem, więc …
|
Taras widokowy - Pałac Kultury i Nauki |
„Centrum Dowodzenia” – pomieszczenie z mnóstwem przycisków
odpowiadających za prawidłowe funkcjonowanie całego obiektu. Każdy wchodzący do
pokoju wydobywał z siebie głośne „łał”. Tak, bo to miejsce naprawdę robi
wrażenie.
|
Pałac Kultury i Nauki |
|
Pałac Kultury i Nauki |
|
Pałac Kultury i Nauki |
|
Pałac Kultury i Nauki |
|
Pałac Kultury i Nauki |
Kot Kazimierz. To był bardzo mądry kot. Zawsze przychodził
przed 7.30 i czekał na pracowników przed jednym z pomieszczeń. Po otwarciu
drzwi, Kazimierz pierwszy wchodził do pokoju i siedział tam osiem godzin, czyli
tyle ile trwała zmiana. Wszyscy lubili tego kota, maści białej. Nie tylko
dlatego, że ich pilnował w czasie pracy, ale też z powodu wielu figli. Na
przykład, gdy przysiadał na jakimś urządzeniu, rozłączał kabelki i nagle w całym
Pałacu nie było prądu. Niestety, właśnie kocie psoty zgubiły kota Kazimierza.
Wkręcił się on bowiem któregoś razu w
wiatrak. Pozostaje on jednak w pamięci pracowników, ponieważ na jego cześć
nazwano serwer jego imieniem.
Ale w Pałacu zamieszkiwał nie tylko biały kot o imieniu
Kazimierz. Na kondygnacji minus dwa, kiedyś można było spotkać aż 60 kotów.
Przechadzały się one czasem po budynku, aby zaakcentować swoją obecność i przynależność
do obiektu. Dziś pozostało już tylko 11 kotów, mają one swoje specjalne
pomieszczenie i wydelegowaną osobę, która się nimi opiekuje.
|
Pałac Kultury i Nauki |
|
Pałac Kultury i Nauki |
|
Pałac Kultury i Nauki |
Bardzo polecam wycieczkę z przewodnikiem po Pałacu Kultury i
Nauki. Mimo, iż od urodzenia mieszkam w Warszawie, nie byłam świadoma ogromu i
piękna tego obiektu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz