sobota, 4 lipca 2015

Baltic Sail Gdańsk 2015

Baltic Sail, Gdańsk 2 – 5 lipca 2015r ...

Trójmiasto kocham od dawna, w przyszłości chciałabym się tu przeprowadzić. Mimo, iż wiele razy tu byłam, każde z miast za każdym razem zaskakuje mnie swoją magią i urokiem. Tym razem jednak Gdańsk zaskoczył mnie czymś więcej. Baltic Sail, impreza na której okazało się, że można oglądać żaglowce nie tylko z nadbrzeża. Można wejść, dotykać, posłuchać ciekawych opowieści i zobaczyć rzeczy, które znamy czasem tylko z filmów. Dla przykładu ja nigdy nie miałam okazji obejrzeć jak wygląda kabina sterownicza, ze wszystkimi nawigacjami GPS i najprawdziwszym odręcznie zapisanym dziennikiem pokładu. Miałam też niebywałą okazję, by potrzymać ster i dowiedzieć się ile razy trzeba uderzyć w dzwon by poinformować kolegów o czasie wachty (jest to tak zwane bicie szklanki – jedno uderzenie oznacza pół godziny. Wachty morskie trwają 4 godziny, więc na ich koniec wybija się 4 szklanki).  Zobaczyłam kompas z czasów drugiej wojny światowej i pokazano mi podpokładową kuchnię. Dzieci (moje i przyjaciółki) miały niebywałą frajdę, ale ja, mimo dorosłości, również byłam bardzo zafascynowana.


Baltic Sail Gdańsk 2015

Baltic Sail Gdańsk 2015

Baltic Sail Gdańsk 2015

Baltic Sail Gdańsk 2015

Baltic Sail Gdańsk 2015

Baltic Sail Gdańsk 2015

Baltic Sail Gdańsk 2015

Baltic Sail Gdańsk 2015

Baltic Sail Gdańsk 2015


Na imprezie wzdłuż Motławy rozstawione są namioty, w których znaleźć można bezpłatne książeczki dla dzieci (z przydatnymi informacjami o bezpieczeństwie nad wodą), zakupić lokalne przysmaki i pamiątki.




Moją uwagę przykuło stoisko Niewidzialnej Wystawy. Nieśmiało wykonałam zadanie, które przygotowali organizatorzy dla turystów. Otóż należało przejść mały labirynt, z zasłoniętymi oczami i  trzymając w dłoni laskę dla niewidomych. Nie lada wyzwanie, bardzo trudne. To jednak dobra okazja, by przypomnieć  dzieciom, że na świecie obok nas są osoby z dysfunkcją wzroku lub całkiem niewidome. Na stoisku sympatycznie przywitał nas Pan, który widział tylko nasze kontury  i to w świetle słonecznym. Po krótkiej rozmowie okazało się, że cierpi na chorobę retinopatii  barwnikowej. Tą samą, na którą cierpiał bohater filmu „Carte Blanche”. Mimo choroby wcale nie stracił poczucia humoru, wręcz przeciwnie. Na zwrot „do widzenia” zareagował uśmiechem, mówiąc „Nie bójcie się używać tych słów, nie będziemy przecież się żegnać zwrotem ‘do zmacania’” :). Ze swojej strony bardzo polecam odwiedzenie „Niewidzialnej Wystawy” w Warszawie. Byłam i z pewnością wybiorę się jeszcze raz. W ciemności można odkryć w sobie naprawdę wiele.

Baltic Sail Gdańsk 2015, Niewidzialna Wystawa


A gdyby ktoś chciał poznać zwyczaje panujące w pierwszej połowie XVIII wieku, podczas Baltic Sail może odwiedzić wioskę rekonstrukcyjną. Mi udało się spotkać tam ludzi z epoki, którzy wyglądali wprost bajecznie!







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz